***
żyję nie widując gwiazd
mówię nie rozumiejąc słów
czekam nie licząc dni
aż ktoś przebije ten mur
Rafał Wojaczek
Powyższe słowa poety Rafała Wojaczka oddają pełnię depresyjnego przeżycia: samotności, niemocy, wycofania do bezczasu i odludzia. Doświadczenie depresji jest ogromnie obciążające i pozostawia w psychice chorego ślad jeszcze długo po ustaniu objawów. Wspomnienie siebie z „tamtego czasu”, kiedy nie starczało motywacji na najprostsze sprawy czy podstawowe czynności, smutek zalewał bez miary a udręczony umysł mechanicznie przetwarzał te same czarne myśli jest dla osoby, która wyzdrowiała wspomnieniem niemal z innego życia. Jednym z boleśniejszych elementów depresji jest niemożność połączenia się ze światem, chorego oddziela niewidzialna szyba, przez którą może świat oglądać, ale nie może go dotykać, przeżywać, smakować. Energia jest wycofana do wewnątrz i trawiona na przetwarzanie własnego cierpienia. Zadaniem terapeuty Gestalt w takiej sytuacji jest nieustanne i płynące z empatycznego serca nawiązywanie kontaktu. Bo kontakt jest leczący i tylko w kontakcie można wspierać poprawę funkcjonowania chorego. Tylko nawiązawszy kontakt można iść dalej, aby Klient mógł przeżywać, rozumieć, integrować swoje doświadczenia.
Równie ważne, jak nawiązanie kontaktu z terapeutą jest podtrzymywanie kontaktu z bliskimi. I tutaj często chory ma trudność z zainicjowaniem kontaktu, więc rolą bliskich jest odwiedzanie, rozmawianie, czasem tylko siedzenie razem na kanapie. Obecność drugiej osoby wpływa kojąco i pomaga choć na moment połączyć się z rzeczywistością poza chorobą. Jest też druga strona medalu – bliscy, którzy opiekują się osobą w depresji często doznają wypalenia i sami przechodzą kryzys. Stany emocjonalne są „zaraźliwe”, depresja kładzie się długim cieniem na otoczenie, nie tylko na chorego. Jeśli czujemy, że nie radzimy sobie z przyjmowaniem trudnych emocji osoby w depresji i brakiem widocznej poprawy stanu zdrowia, to też zachęcam do sięgnięcia po pomoc. Może to być pomoc w gabinecie terapeuty, ale też budowanie swojej sieci wsparcia. Bo pomoc innym bywa trudna i kiedy są to nasi bliscy jest obciążona emocjami ponad miarę.
Warto wspomnieć, że również terapeuci doznają stanów depresyjnych. Jak w innych zawodach związanych z pomaganiem, tak i tutaj istnieje duże ryzyko wypalenia zawodowego, nadmiernego stresu i związanych z nim stanów wyczerpania emocjonalnego aż po depresję.
W sytuacji depresji klinicznej niemożliwe jest dla terapeuty kontynuowanie pracy z Klientami ponieważ upośledzona jest funkcja kontaktowania się z drugim człowiekiem, która leży u podstaw warsztatu terapeuty. Na szczęście nie każdy terapeuta zachoruje na depresję, ale gdyby spytać terapeutów, czy sami doświadczyli depresyjnych stanów, większość odpowie twierdząco. Ja również. I dodam przekornie: no i dobrze! Po co terapeucie stan depresyjny? I skąd się bierze u, z definicji, świadomych i zdrowych psychicznie osób? Tak, jak u każdego, może być wynikiem traumy, jednym z etapów żałoby, efektem doświadczania przewlekłego stresu i nadmiernych obciążeń. W pracy terapeutów obciążenia występują nader często, terapeuci towarzyszą Klientom w cierpieniu, wspierają używając własnych zasobów, przyjmują trudne tajemnice a czasem niestety muszą się zmierzyć z czyjąś samobójczą śmiercią. Jaka jest celowość doświadczenia stanu depresyjnego dla terapeutów? Tego swoistego emocjonalnego resetu, kiedy trudne przeżycia niejako spalają się w naszej psychice tworząc miejsce na coś nowego… Takie doświadczenie pozwala poszerzyć świadomość terapeuty i, już przeżyte, powinno być włączone do jego zasobów. Pozwala też lepiej rozumieć depresyjne doświadczenia innych i dzielić się własnym doświadczeniem. Dla Klienta, który często idealizuje terapeutę, informacja o tym, że „terapeuta też tak miał” może się okazać bardzo ważna poprzez poczucie, że nie jest w swoim doświadczeniu osamotniony.
Spojrzeliśmy więc na kontakt w depresji z trzech różnych perspektyw: chorującego, bliskich i terapeuty. Depresja może dotknąć każdego z nas i każdy może się znaleźć w sytuacji, kiedy będzie pomagał osobom w depresji. Pamiętajmy, że najważniejszym i podstawowym sposobem pomocy jest kontakt, rozpuszczenie twardego spoiwa muru, który odgradza od rzeczywistości, chęć zajrzenia poza ten mur, mimo lęku, że zobaczymy tam coś strasznego. Bo zawsze w głębi będzie na nas czekał Człowiek.